Ad image

Zmarł Giorgio Armani, światowej sławy projektant mody

Ilustrowany Kurier Codzienny
4 Min. Czytania
Fot. Jan Schroeder, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons

W wieku 91 lat zmarł w czwartek światowej sławy włoski kreator mody Giorgio Armani, założyciel imperium o globalnym zasięgu. O jego śmierci poinformował założony przez niego dom mody. W ostatnich tygodniach Armani, nazywany królem włoskiej mody, nie pokazywał się publicznie z powodu choroby.

Jak zapowiedziano, trumna z ciałem projektanta będzie wystawiona w Mediolanie w sobotę i niedzielę. Pogrzeb będzie miał charakter prywatny.

- REKLAMA -
Ad image

Jeszcze w wieku 90 lat Armani był aktywny i planował kontynuowanie działalności, mówiąc, że nie mógłby inaczej żyć.

Wśród cech wyróżniających jego pracę wymieniano zawsze ponadczasową elegancję, klasyczny styl i perfekcjonizm.

Słynął z tego, że od dekad kontrolował każde wyjście modelek i modeli na wybieg i pilnował najdrobniejszego szczegółu do ostatniej chwili.

O sobie Armani mówił: – Jestem pragmatyczny i racjonalny, ale wszystkie moje działania pochodzą z serca.

– Każdy mój pomysł jest w gruncie rzeczy owocem zakochania się w tej pracy, która jest dla mnie życiem, stałym aktem miłości – powiedział odbierając doktorat honoris causa mediolańskiego Katolickiego Uniwersytetu Najświętszego Serca.

Giorgio Armani urodził się 11 lipca 1934 roku w Piacenzy w regionie Emilia-Romania. W 1953 roku zaczął studiować medycynę w Mediolanie, ale po trzech latach przerwał studia i został wezwany do wojska. Po zakończeniu służby nie wrócił już na uniwersytet, ale zaczął pracować jako sprzedawca w domu handlowym Rinascente.

Przełom nastąpił w 1965 roku, gdy znany ówczesny stylista Nino Cerruti zatrudnił go, by zaprojektował dla niego nową kolekcję ubrań.

To za jego sprawą zadebiutował w świecie mody, prezentując linię pod swoim nazwiskiem, co przekonało go również do stworzenia osobistej marki.

Aby postawić pierwsze kroki, sprzedał wtedy swojego „garbusa”.

Debiutancka autorska kolekcja Giorgio Armaniego została zaprezentowana w 1975 roku, gdy założył firmę o takiej nazwie ze swoim życiowym partnerem Sergio Galeottim, zmarłym 10 lat później.

W mowie wygłoszonej z okazji nadania mu tytułu doktora honoris causa projektant tłumaczył studentom zarządzania: – Wiele osób uważało wtedy, że nie dam rady uratować firmy.

– Trudne momenty pokonałem dzięki zaangażowaniu i rygorowi; wartościom wyniesionym z domu, które zawsze wskazuję tym, którzy wierzą w siebie, a jeszcze bardziej zalecam je teraz, gdy mnożą się efemeryczne sukcesy – stwierdził.

O włoskim kreatorze mody zaczęło być głośno w świecie filmu w 1980 roku, gdy zaprojektował stroje dla Richarda Gere’a w filmie „Amerykański żigolak”. Od tamtego czasu był jednym z ulubionych projektantów w Hollywood.

Kolejne lata przyniosły błyskawiczny rozwój jego kariery.

– Nie jestem wizjonerem, ale osobą stojącą twardo na ziemi – powiedział, prezentując książkę o swoim życiu.

Jak wyznał, za jeden z powodów największej satysfakcji uważa to, że zmienił styl ubierania kobiet i mężczyzn.

– Przeprowadziłem swoją rewolucję, delikatną i cichą, ale poważną, znosząc reguły, jakie były od 30-40 lat – dodał Giorgio Armani.

Wyznał też: – Sobota i niedziela to dla mnie tragedia, bo bez pracy czuję się zagubiony.

Hołd królowi mody oddali włoscy politycy, wśród nich szef MSZ, wicepremier Antonio Tajani.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)

Udostępnij ten artykuł
Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *