Od września możliwe zwolnienia grupowe w prywatnej kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach. Z finansowania zakładu wycofuje się inwestor. Walne zgromadzenie akcjonariuszy podjęło właśnie decyzję, że prywatny zakład będzie zlikwidowany na koniec przyszłego roku.
Firma zamierza zwolnić pierwszych pracowników już we wrześniu tego roku. Nie ma na razie informacji ile osób z blisko 2 tysięcznej załogi w najbliższym czasie straci pracę. „Będziemy wnioskować do zarządu, aby ludzie mieli możliwość dłuższej pracy na kopalni” – tłumaczy Grzegorz Babij z zakładowej Solidarności.
Roboty na czterech ścianach potrwają do końca przyszłego roku. Ale już w tym roku firma planuje wstrzymać prace przygotowawcze. „Pracownicy tak naprawdę będą potrzebni do końca przyszłego roku. Natomiast pracownicy, którzy pracują przy udostępnianiu nowych ścian, tych prac nie będą już kontynuować” – wyjaśnia rzeczniczka PG Silesia Małgorzata Bajer.
Związkowcy i zarząd prowadzą rozmowy z potencjalnymi inwestorami. Zakład mógłby też zostać sprzedany Skarbowi Państwa. Kopalnia przed laty miała zostać zamknięta, ale funkcjonuje dzięki determinacji załogi, która znalazła inwestora. Pracownicy wierzą, że i tym razem uda się ją uratować.
DeKa