Jestem tu po przerwie 3,5 roku. Miałem zakaz wejścia do Radia Kraków – tak poranną rozmowę w radiu Kraków rozpoczął dzisiaj poseł Koalicji Obywatelskiej Marek Sowa. Stwierdził, że brak zaproszeń dla niego to decyzja, która „została wymuszona przez braci Karnowskich, którzy z mediami publicznymi nie mają nic wspólnego, ale Polską rządzili”.
Pierwsze pytanie do Marka Sowy dotyczyło poniedziałkowego spotkania prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Donalda Tuska. Ale zanim poseł odpowiedział oznajmił, że musi wyjaśnić pewną kwestię.
– Jestem tu po przerwie 3,5 roku. Miałem zakaz wejścia do Radia Kraków. Ostatnia rozmowa była z panem w lipcu 2020 roku. Takie były media publiczne, które segregowały osoby. Jednych wpuszczano, innych nie. Dostałem taki wywiad po rozmowie z panem redaktorem. Dotyczyło to podsumowania wyborów prezydenckich w 2020 roku. Nie byłem zapraszany tutaj przez ostatnie 42 miesiące. To są fakty. Mieszkańcom Małopolski to wyjaśnienie się należy. Pan doskonale pamięta perturbacje i okoliczności. Decyzja ta została wymuszona przez braci Karnowskich, którzy z mediami publicznymi nie mają nic wspólnego, ale Polską rządzili – mówił poseł Marek Sowa.
Potem poseł Koalicji Obywatelskiej, był pytany m.in. o zespół parlamentarny ds. Małopolski. Spotkanie członków tego zespołu miało się odbyć dzisiaj, ale zostało przełożone na przyszły tydzień. – Inicjatywa powołania tego zespołu jest związana z tym, że chcemy przywrócić normalne zasady współpracy z wojewodą. Oby też z marszałkiem. Wojewodowie ze strony PiS i władze samorządowe z marszałkiem Kozłowskim zrezygnowały z takiej współpracy. To była norma – mówił Marek Sowa.
Były marszałek małopolski był też pytany o to, czy po wyborach samorządowych może ponownie zostać marszałkiem. – Nie wierzę w powroty. To kwestia wygrania wyborów. Czasu nie jest wiele, to poniżej 10 tygodni. Jak wygramy wybory, decyzje zapadną w gronie większości. Mamy szansę przy dwóch listach – przekonywał marek Sowa.
(AI GEG)