Uczestnicy protestu podkreślali, że pomoc ze strony rządu jest minimalna i chaotycznie udzielana.
– Mamy prawo do normalnego życia. To prawo jest niezbywalne i mamy zamiar normalnie żyć, normalnie pracować. Postanowiliśmy dać impuls, żeby wszystko otworzyć i nie przejmować się rebelią w rządzie warszawskim, która niszczy porządek prawny Polski i Polaków – stwierdził lider ruchu Góralskie Veto Sebastian Pitoń.
– Nie poczuliśmy żadnego wsparcia finansowego. Pomoc jest iluzoryczna, abstrahując, że za dodrukowane, że inflacja, że za nasze podatki. Chaos pomocowy jest ogromny, jedni dostają, inni nie. To już nie chodzi, żeby dostać te grosze, tylko móc godnie pracować, bo nie chcemy żyć z pomocy – stwierdził Hubert Jarzębowski, przewodnik.
„Zostaliśmy zostawieni sami sobie”. Protest przedsiębiorców w Krynicy-Zdrój
– Chcemy pokazać, jakim problemem jest dla nas ta sytuacja i żeby pozwolili nam otworzyć się w reżimie sanitarnym, który spełnialiśmy do tej pory – stwierdził Tomasz Prusak, właściciel pensjonatu.
– W Polsce nie ma stanu wyjątkowego. Chcemy pracować, funkcjonować i żyć. Zostaliśmy zostawieni sami sobie – stwierdził Bartłomiej Miejski z centrum narciarskiego w Tyliczu.