Ad image

„Ikac” w ponurej mgle. Ale nie tylko…

Ilustrowany Kurier Codzienny

Środa, 12 listopada 1924 roku, rocznik 15, nr 309. Cena – niezmiennie 15 groszy

- reklama -

Już sama okładka jest w stanie roztopić nawet najbardziej skamieniałe serce. Oto widzimy londyńskiego Bobby tulącego do piersi dwa urocze bobasy. Czymże spowodowany jest taki przypływ uczucia stróża porządku, przeczytajmy: „Ilustracya nasza przedstawia idylliczny obrazek z niedawnej kampanii wyborczej w Anglii. Policeman piastuje dwoje dzieci, których matka udała się do lokalu wyborczego celem wypełnienia obowiązku obywatelskiego. Jest to bądź co bądź wymowny dowód tego, jak władze starają się ułatwić wyborcom a wyborczyniom oddanie głosów, skoro policjant z taką gotowością zamienia się w niańkę”

- REKLAMA -

Co kraj, to obyczaj. U nas była kiedyś odwrotna kampania: „Zabierz babci długopis”…

- Advertisement -

Duchy…

Listopad, miesiąc zadumy nad przemijaniem, wywołującym wspomnienia o tych, którzy odeszli. Ale nie tylko, przynajmniej w Krakowie. Chodzi o „Fantomy na seansach z Guzikiem”, którym patronowało Towarzystwo Metempsychiczne. Odbyło się ich 14, „Kilka z nich obfitowało w niezmiernie ciekawe zjawiska”. Redakcja dotarła do jednego z protokołów takiegoż spotkania. Było fajnie. Ktoś poczuł od ducha „klepanie po ramieniu”, nad innym „krążyły dwa światła widziane przez wszystkich uczestników”. Kolejny usłyszał od zjawy: „Nie masz się co o mnie martwić. Zostań z Bogiem”. Z kolei inny uczestnik poczuł „kilka pocałunków w czoło”.

Rzeczony Guzik podobne seanse urządzał także w Paryżu.

Brrr…

Pozostańmy w atmosferze makabreski. Idziemy na Śląsk. Tam w jednym z kryminałów doszło do niewyobrażalnych zdarzeń. Oto jeden z osadzonych najpierw „zamurował klucznika, jego żonę i córkę, a potem podpalił więzienie”. Sprawcą zbrodni był niejaki Heinze z Bytomia, liczący 25 wiosen, który dostał 2,5 roku za oszustwa. Za kratami sprawował się na tyle grzecznie, że rozważano nawet jego przedterminowe zwolnienie. „W więźniu” imał się różnych prac, między innymi na rzecz rodziny jednego z klawiszy. Gdy dowiedział się, iż ten otrzymał awans, wcielił w życie swój zbrodniczy plan celem obrabowania z pieniędzy strażnika. Najpierw pozbawił życia jego strażnika i żonę mordując ich siekierą, później dźgnął nożem córkę tychże. I jak gdyby nigdy nic zabarykadował się w celi, do której wejście zastawił workami z ziemniakami…

W Krakowie wcale nie było lepiej. Oto przed sądem stanął Jan Job, oskarżony o podwójne morderstwo dokonane na Rydlówce. Jego ofiarami byli Władysław Florek i Jan Tycholiś.

Oskarżony, jak czytamy, to: „typ inteligentnego kwalifikowanego robotnika, cieszył się sympatią sfer robotniczych a przez rok przeszło był mężem zaufania socyalistycznych robotników we Fabryce Randa na Rydlówce”.

Podczas rozprawy, opisując przebieg wydarzeń Job dostał „ataku histerycznego”, co wymusiło przerwę. Wcześniej „przedstawił dramat swej duszy i wszystkie te przeżycia, które pchnęły go do zbrodni”.

Dla powrotu do równowagi

Otóż IKC donosi, że w piątek, czyli 16 listopada Kraków odwiedzi marszałek Józef Piłsudski. Przyjazd Naczelnika przewidziano na godzinę 6.40. Wygłosi on w mieście dwa odczyty w Starym Teatrze a dochód ze spotkania ma zostać przeznaczony na sierociniec w Rabce, w którym przebywają dzieci poległych legionistów.

Przed snem, na zmysłową nutę – taka oto reklama:

„Ból sponiewieranej, hańbę prostytucyi, udręki gnębionej, trwogę tropionej, wstyd shańbionej, niewolę więzionej, potęgę uczucia, czar miłości, tkliwość serca, czystość duszy, urok młodości, jasność poranka, słodycz kochającej, wesołość beztroskiej, oddanie rozkochanej, promienność szczęśliwej… Ukazuje w całej pełni sensacyjny i erotyczny film polski O czym się mówi wg Gabryeli Zapolskiej w wykonaniu najwybitniejszych ulubieńców sceny Polskiej i ekranu”/

Podobał się Państwu dzisiejszy Ikac? To z gratulacjami proszę śpieszyć do redaktora Jana Stankiewicza, który był odpowiedzialny za jego kształt i treść.

(opr. Łukasz Winczura) Żr∂óło: Małopolska Biblioteka Cyfrowa

Share This Article
Leave a comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *