Janusz Palikot pozostanie w areszcie bez możliwości zwolnienia za kaucją – zdecydował w poniedziałek wrocławski sąd, uwzględniając zażalenie prokuratury na decyzję sądu pierwszej instancji. Palikot jest podejrzany o doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 mln zł. Z kolei Sąd Okręgowy w Szczecinie utrzymał w poniedziałek postanowienie o aresztowaniu youtubera Kamila L., znanego jako Budda oraz jego partnerki Aleksandry K.
W poniedziałek wrocławski sąd okręgowy rozpatrywał zażalenia złożone przed obronę Palikota oraz prokuraturę na decyzję sądu pierwszej instancji, który na początku października zdecydował o aresztowaniu byłego polityka na dwa miesiące. Sąd orzekł wówczas, że Palikot będzie mógł opuścić areszt po wpłaceniu 1 mln zł kaucji.
Sąd Okręgowy we Wrocławiu zdecydował w poniedziałek, że Palikot pozostanie w areszcie bez możliwości zwolnienia go za kaucją – poinformowali po zakończeniu niejawnego posiedzenia obrońcy Palikota. „Sąd uwzględni zażalenie prokuratury i oddalił zażalenia obrońców, to oznacza, że do 2 grudnia podejrzany ma pozostać w areszcie” – powiedział dziennikarzom jeden z obrońców Palikota mec. Andrzej Malicki.
Inny z obrońców Palikota Jacek Dubois zwracał uwagę, że tymczasowe aresztowanie powinno być „czymś wyjątkowym, a nie czymś co jest stale stosowane”. „Praktyka ostatnich 10 lat doprowadziła do sytuacji, że wyjątek stał się zasadą. Powinniśmy patrzeć, nie w kategoriach tej sprawy, ale w kategoriach takich, że prawa obywatelskie są systemowo okradane – wolność jest jedną z największych wartości, a człowieka można jej pozbawić tylko i wyłącznie w sytuacjach wyjątkowych” – mówił Dubois.
Według obrońców Palikota, wypuszczenie na wolność Palikota „w żaden sposób nie zakłóciłoby toku postępowania”. „Sąd nie może stwarzać fikcyjnych obaw, a to co powiedział w uzasadnieniu sąd jest fikcyjną obawą” – podkreślił mec. Dubois.
Prokuratur Łukasz Kudyk z Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej we Wrocławiu podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że sąd podzielił stanowisko prokuratury wyrażone w zażaleniu. „Sąd uznał, że tylko tymczasowy areszt jest środkiem zapobiegawczym, który zabezpieczy prawidłowy tok postępowania. Uznał, że żadne poręczenie majątkowe nie jest wystarczające w realiach tej sprawy – to pokazuje jak wyjątkowe są okoliczności tej sprawy” – mówił prokurator. Jak dodał, sąd uznał, iż w tej sprawie istnieje obawa matactwa czy ukrywania się podejrzanego.
Sąd w całości uwzględnił zażalenie złożone przez prokuraturę, która wnioskowała o to, aby Palikot nie mógł opuści aresztu za kaucją. „Kwestia okresu aresztowana jest kwestią przyszłości. Mamy czas na wykonanie czynności procesowych, jeśli uznamy, że areszt powinien zostać wydłużony, to złożymy odpowiedni wniosek” – powiedział prokurator.
Janusz Palikot (zgadza się na publikację wizerunku i danych), Przemysław B. i Zbigniew B. zostali zatrzymani 3 października przez CBA w Lublinie i w Biłgoraju. Jeszcze tego samego dnia zostali przewiezieni do wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu, gdzie usłyszeli zarzuty.
Palikot usłyszał osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia. Zarzuty oszustwa usłyszeli też jego współpracownicy – Przemysław B. i Zbigniew B. Przemysław B. dodatkowo usłyszał zarzut przywłaszczenia mienia. Wobec nich prokuratura zastosowała wolnościowe środki zapobiegawcze. Sprawa dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 mln zł w związku z działalnością spółek należących do podejrzanych. Zarzuty dotyczą lat 2019-2023.
Jak poinformowała wówczas prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z Działu Prasowego Prokuratury Krajowej, prokurator Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji we Wrocławiu, zarzuty oszustwa przedstawione podejrzanym dotyczą doprowadzania ponad pięciu tysięcy pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w związku z emisją akcji serii B przez spółki z Grupy Kapitałowej – należącej do podejrzanych – oraz organizowanymi, promowanymi i nadzorowanymi przez podejrzanych kampaniami pożyczkowymi.
Według prokuratury, w dokumentach ofertowych, dotyczących zarówno emisji akcji, jak i kampanii pożyczkowych, przedstawiono nieprawdziwe, wprowadzające w błąd pokrzywdzonych informacje, co do sposobu wykorzystania pieniędzy wpłaconych przez inwestorów oraz co do rzeczywistej kondycji finansowej spółek. „Zainwestowane środki nie były przeznaczane na cele wskazane w dokumentach emisyjnych, a zostały wydane na pokrycie wcześniejszych zobowiązań spółek z Grupy Kapitałowej, które były w złej sytuacji finansowej” – podała prok. Calów-Jaszewska.
Prokurator poinformowała również, że zarzut przywłaszczenia dotyczy napojów alkoholowych o łącznej wartości ponad 5 mln zł. „Podejrzani w związku z umową o współpracy zawartą z jedną ze spółek przechowywali w swoich magazynach napoje alkoholowe, po rozwiązaniu umowy nie zwrócili towaru i sprzedali go podmiotom zewnętrznym” – dodała.
Według prokuratury, wszyscy podejrzani złożyli obszerne wyjaśnienia. Śledczy ich nie ujawniają. Najsurowsza kara jaka grozi za czyny zarzucane Palikotowi to 20 lat pozbawienia wolności.
Mec. Dubois poinformował wcześniej, że jego klient nie przyznaje się do postawionych mu zarzutów. Przekonywał, że sprawa, w której Palikotowi postawiono zarzuty prowadzona była od roku.
(PAP)
Budda i jego partnerka pozostaną w areszcie
Sąd Okręgowy w Szczecinie utrzymał w poniedziałek postanowienie o aresztowaniu youtubera Kamila L., znanego jako Budda oraz jego partnerki Aleksandry K. – poinformował rzecznik tego sądu sędzia Michał Tomala. Podejrzani pozostaną w areszcie do 11 stycznia.
Sąd nie uwzględnił zażaleń obrońców na decyzję sądu niższej instancji, na mocy której Kamil L. i Aleksandra K., podejrzani o udział w grupie przestępczej i przestępstwa karno-skarbowe zostali aresztowani na trzy miesiące.
„Te postanowienia co do zasady zostały utrzymane w mocy” – przekazał rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie Michał Tomala. „Sąd Okręgowy uznał, że zebrane w sprawie dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo, że oboje podejrzani dopuścili się zarzucanych im czynów. Niektóre z tych przestępstw są popełnione w ramach zorganizowanej grupy przestępczej” – dodał.
W ocenie sądu istnieje obawa, że podejrzani mogliby utrudniać toczące się postępowanie poprzez wpływanie na treść dowodów, czy też ucieczkę.
„Żeby prokurator miał możliwość swobodnego, prawidłowego i należytego gromadzenia materiału dowodowego, należało podejrzanych izolować, a tym środkiem izolacyjnym, najsurowszym jest areszt tymczasowy” – przekazał Tomala.
Sąd okręgowy skrócił przy tym okres aresztowania – do 11 stycznia. To korekta o jeden dzień, ponieważ – jak wyjaśnił sędzia Tomala – o taki termin wnioskował prokurator. Decyzją sądu rejonowego areszt miał trwać do 12 stycznia, jednak sąd nie może orzekać na niekorzyść podejrzanych.
„Sąd utrzymał dzisiaj w mocy to postanowienie Sądu Rejonowego o zastosowaniu tymczasowego aresztowania. Natomiast, powiedział też ważną rzecz, którą jako obrońcy chcielibyśmy przekazać. Sąd stosując areszt, czy utrzymując to postanowienie w mocy, absolutnie nie przesądza o (…) zakończeniu tej sprawy, o sprawstwie czy jego braku wobec podejrzanych. Uznaje jedynie, że te czynności, które są zaproponowane przez prokuraturę, które są zdaniem prokuratury potrzebne do wyjaśnienia tej sprawy, w czasie zaproponowanych tych trzech miesięcy są zasadne do wprowadzenia” – skomentowała pełnomocniczka Aleksandry K. mecenas Marta Kowalińska.
Obrońca youtubera Buddy – Kamila L., adwokat Krzysztof Tumielewicz, powiedział, że „można było się w takiej sprawie, na tak wczesnym etapie, spodziewać tego, że Sąd Okręgowy utrzyma w mocy zaskarżone postanowienie w przedmiocie tymczasowego aresztowania”.
„Obrona próbowała przekonywać, że na tym etapie nie jest to konieczne i za wysokim poręczeniem majątkowy, ewentualnie innymi środkami o charakterze nieizolacyjnym można byłoby rozważać uwolnienie podejrzanego. Sąd uznał inaczej” – dodał.
„Będziemy starali się rozmawiać z prokuraturą i pracować nad tym, żeby jak najszybciej podejrzani wrócili do domu” – zaznaczył.
Powiedział też, że będą podejmowane starania, aby czynności, które zostały wymienione we wniosku o tymczasowy areszt, zostały jak najszybciej wykonane.
„Prokuratura bardzo sprawnie prowadzi to postępowanie i jak wiemy, prokurator może w każdym czasie zmienić środek o tymczasowym aresztowaniu i ten areszt uchylić. Będziemy starali się zrobić wszystko, żeby w tej sprawie nie było konieczności przedłużania tymczasowego aresztowania o kolejne okresy” – dodał obrońca Kamila L.
Mecenas Tumielewicz przekazał też, że podejrzani „znoszą godnie izolację, chociaż są objęci szczególnym nadzorem, z uwagi na charakter sprawy i bardzo dużą popularność”. Przebywają w pojedynczych celach.
„Dla młodych ludzi na pewno nie jest to środowisko naturalne, ale trzeba powiedzieć, że ze zrozumieniem podchodzą do tej sytuacji i chcą przyczynić się do wyjaśnienia tej sprawy” – podkreślił.
Zawiadomienie do Prokuratury Krajowej w Szczecinie w sprawie zorganizowanej grupy przestępczej złożyła Krajowa Administracja Skarbowa. Grupa ta miała zajmować się wyłudzaniem podatku od towarów i usług oraz organizować nielegalne gry hazardowe – loterie w Internecie.
Do sprawy tej zatrzymano 10 osób, w tym youtubera Buddę. Przeszukano kilkanaście miejsc, w których zabezpieczono m.in. dokumentację księgową i dokumentację elektroniczną. Na rachunkach bankowych osób i spółek związanych ze sprawą zablokowano ponad 90 mln zł. Służby zabezpieczyły także 51 samochodów o szacunkowej wartości ponad 38 mln zł, nieruchomości o szacunkowej wartości 30 mln zł, sztabki złota oraz gotówkę.
Przestępstwa zarzucane podejrzanym zagrożone są surową karą pozbawienia wolności przekraczającą osiem lat.
(PAP)