Są ścianki działowe, czeka specjalistyczny sprzęt, testowane są instalacje sprężonego powietrza. Wielka hala w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach powoli zaczyna przypominać szpital. Ale nie ma jeszcze łóżek. I pacjentów.
I najlepiej, by pacjenci z COVID-19 w ogóle nie musieli tu przyjeżdżać. To oznaczałoby, że liczba zakażeń przestała się powiększać w tak szybkim tempie. Szpitale jednak powstają a ten katowicki będzie mógł przyjąć pięciuset pacjentów. Do dyspozycji personelu medycznego będzie sto respiratorów.


Podczas konferencji prasowej w MCK Piotr Grazda – ze szpitala MSWiA w Katowicach ogłosił, że do pracy w tymczasowej placówce zgłosiło się pięćset osób – to lekarze, pielęgniarki i pracownicy obsługi. – Szykujemy również trzy w pełni wyposażone gabinety zabiegowe. Będą one służyły pacjentom do szybkiej diagnostyki czy prostych zabiegów, aby czas reakcji był jak najkrótszy – wskazał Piotr Grazda.


Postęp w budowie katowickiego szpitala wojewoda śląski ocenił na 70%. Trzeba jeszcze podpiąć i przetestować sprzęt medyczny, przeszkolić personel i przeprowadzić szkolenia BHP. Być może pierwsi pacjenci zostaną przyjęci pod koniec listopada lub na początku grudnia. W województwie śląskim powstają jeszcze dwie kolejne placówki dla osób walczących z COVID-19. Na północy – w Pyrzowicach i na południu – w Ustroniu. Spółka Węglokoks, która koordynuje postęp prac deklaruje, że obie będą gotowe jeszcze w listopadzie. (WD)