Obecny poseł i były wojewoda małopolski Łukasz Kmita ma zostać marszałkiem województwa małopolskiego. Do powołania go na to stanowisko przez sejmik może nie dojść już w poniedziałek, 6 maja 2024 roku, na pierwszej sesji, a dopiero na kolejnej. Ze strony Prawa i Sprawiedliwości, które nadal będzie rządzić w Małopolsce, płyną sprzeczne sygnały co do tego, czy Łukasz Kmita zyska głosy większości radnych.
Jak już informowaliśmy, Łukasza Kmitę jako kandydata na marszałka województwa małopolskiego wskazał sam prezes PiS Jarosław Kaczyński. To dość niespodziewana rekomendacja, bo Łukasz Kmita nie jest radnym małopolskiego sejmiku. Prawo nie zabrania, by marszałkiem województwa była osoba, która w sejmiku nie zasiada, ale byłby to pierwszy taki przypadek od początku istnienie małopolskiego samorządu regionalnego.
Zaraz po informacjach o zielonym świetle prezesa PiS dla Łukasza Kmity pojawiły się doniesienia o buncie części radnych tej partii. Z publikowanych spekulacji wynika, że do powołania Łukasza Kmity na marszałka może zabraknąć głosów. PiS ma w 39-osobowym sejmiku 21 radnych, nowy marszałek potrzebuje poparcia 20 radnych.
Skąd wątpliwości, że Łukasz Kmita może przegrać głosowanie? Nie jest tajemnicą, że w PiS, tak jak w każdej partii, są frakcje. W małopolskich strukturach PiS mamy przede wszystkim poddział na skrzydło byłej premier Beaty Szydło i grupę związaną z byłym wicemarszałkiem Sejmu Ryszardem Terleckim. Łukasz Kmita jest kandydatem tej drugiej grupy, kojarzony jest też z byłym premierem Mateuszem Morawieckim.
Oficjalnie żaden radny nie stwierdził, że nie zgadza się, by Łukasz Kmita był nowym marszałkiem województwa. W kuluarach nieśmiało wygłaszane są sugestie, że wszystko okaże się podczas ostatecznego głosowania. Przeważają jednak głosy, że nikt nie odważy się na otwarty bunt. – Skoro prezes Kaczyński tak zdecydował, to cały PiS zagłosuje za Łukaszem Kmitą – słyszeliśmy na ostatniej kwietniowej sesji od jednego z radnych PiS. – Jeżeli doszłoby do buntu, to jego uczestnicy zostaną surowo i przykładnie ukarani – podkreślał inny radny. – Nie chodzi o kary natychmiastowe, ale już nigdy takie osoby nie znajdą się na żadnych listach PiS, o których będzie decydował Jarosław Kaczyński – tłumaczył. A przepowiednie o rozłamie w PiS nie mają szans na spełnienie się – przynajmniej do wyboru nowego prezydenta RP w połowie przyszłego roku.
Nie jest tajemnicą, że stanowisko marszałka chciałby utrzymać piastujący je od ponad pięciu lat Witold Kozłowski. Łukasz Kmita – jako były wojewoda małopolski – ma wytrącić argument, że na nowego marszałka zostanie wybrana osoba, które nie zna regionu. Witold Kozłowski mógł liczyć co najwyżej na funkcję przewodniczącego sejmiku, ale się na to nie zgodził. Naturalnym kandydatem na przewodniczącego będzie więc dotychczasowy przewodniczący – prof. Jan Tadeusz Duda, ojciec prezydenta Andrzeja Dudy.
Poniedziałkową sesję trudno będzie uzupełnić o wybór marszałka i zarządu województwa. Takich punktów nie ma w porządku obrad. A statut województwa przewiduje składanie wniosków o zmianę porządku na 7 dni przed sesją. W informacji o zwołaniu sesji przez komisarza wyborczego (to on zwołuje pierwszą sesję w kadencji) nie ma ani słowa o wnioskach dotyczących powołania marszałka i pozostałych członków zarządu województwa. taki punkt może zgłosić przed sesją obecny Zarząd, czyli marszałek Witold Kozłowski musiałby zawnioskować, by już po poniedziałkowej sesji przestał pełnić swoją funkcję.
Grzegorz Skowron (Agencja Informacyjna GEG)