Trzy osoby usłyszały zarzuty po policyjnej interwencji w klubie nocnym, otwartym mimo obowiązujących obostrzeń. Dotyczą naruszenia nietykalności funkcjonariuszy, a w przypadku jednego z zatrzymanych – także znieważenia mundurowych – poinformowała rybnicka komenda. Trzej mężczyźni zostali przesłuchani i po przedstawieniu zarzutów zwolnieni.
W nocy z soboty (30.01) na niedzielę policja interweniowała w otwartym klubie muzycznym w centrum Rybnika.
– W pewnym momencie w kierunku policjantów poleciały butelki i inne przedmioty, nastąpiła eskalacja agresji skierowana na policjantów – relacjonowała podinsp. Aleksandra Nowara z policji w Katowicach.
Podczas przepychanek użyto ręcznych miotaczy gazu, pałek i granatów hukowych. Padły też strzały ostrzegawcze z broni gładkolufowej. Poszkodowanych zostało dwóch policjantów, uszkodzono dwa radiowozy.
Zatrzymano trzech mężczyzn w wieku 30, 44 lat i 48 lat – dwóch mieszkańców Rybnika i jednego chorzowianina, wylegitymowano ponad 200 osób.
Na niedzielnej konferencji prasowej właścicielka klubu tłumaczyła, że otwarcie lokalu jest efektem braku pomocy finansowej ze strony rządu.
– Policja potraktowała nas, jakbyśmy byli najgorszymi przestępcami. A my po prostu chcemy pracować, bo od 10 miesięcy nie otrzymujemy żadnej pomocy, pomijając przelew na 2080 zł przy 30 tys. kosztów miesięcznie – mówiła Sandra Koza-Konieczny z klubu w Rybniku. (x-news)