Jeszcze bodaj jedynie zimorodek dorównuje żołnie pod względem niezwykle egzotycznych barw. W porze godowej ubarwienie samca to cała paleta kolorów: jego pierś, brzuch i pióra podogonowe są błękitnoniebieskie, podgarle żółte, wierzch głowy i kark kasztanowobrązowe, grzbiet żółtobrązowy przechodzący w żółć na bokach i ku dołowi, ramiona zaś rdzawobrązowe, lotki i sterówki szaroniebieskie, od dzioba do ucha biegnie czarna smuga, a wąska linia tuż nad nią jest zielona. Najbardziej kolorowy ptak spośród gnieżdżących się u nas. Zdumiewające, że tak atrakcyjnie ubarwiony ptak gnieździ się… pod ziemią! Używając wyłącznie dzioba, wykopuje głębokie norki, dochodzące nawet do 2 metrów głębokości! Taka norka zakończona jest niewielkim „pokoikiem” , gdzie składane są jaja, a maluchom za „pościel” służą twarde resztki owadów, które, niestrawione, dorosły ptak wypluwa.
Niestety, niewiele mamy okazji by żołnę podziwiać, znacznie łatwiej usłyszeć jej śpiew. Ale to już melodia przeszłości: żołny, podobnie jak wilgi, przylatują do nas z tropikalnej Afryki późno, bo dopiero w połowie maja, a wracają właśnie teraz, w drugiej połowie sierpnia.
W dodatku to bardzo nieliczne ptaki: w Małopolsce doliczono się zaledwie pół setki par. W połowie lat 80-tych minionego stulecia sensacją było gniazdowanie żołny w wysokiej pryzmie ziemi powstałej po budowie nowego szpitala w Tarnowie. Obecnie dochodzą mnie słuchy o kilku gniazdach na urwiskach przy żwirowiskach w gminie Borzęcin.
Charakterystyczne dla żołny jest to, że po ziemi nie porusza się wcale, a jeśli już siądzie, to spoczywa spokojnie, a to z powodu zbyt słabych nóg. Za to żywiołem jest dla niej, podobnie jak dla jerzyków – powietrze. Lata doskonale i tak samo wytrwale jak jaskółka, a jej lot jest nawet szybszy. Co chwilę jednak przestaje bić skrzydłami, rozpościera je wtedy nieruchomo i sunie w powietrzu jak strzała. W pogoni za owadami: osami, pszczołami, chrabąszczami wykonuje w powietrzu niezwykłe ewolucje. Od czasu do czasu, dla wytchnienia, przysiada na jakiejś suchej gałęzi i jest bodaj jedyna okazja, kiedy można się napatrzeć na jej egzotyczne upierzenie.
Zdumiewające , że w niektórych okolicach żołna , z niewyjaśnionych powodów nazywana bywa… szczurkiem albo, co już bardziej zrozumiałe – szurką pszczołojadką. Na Podkarpaciu do dziś mianem żołny określa się w niektórych okolicach czarne dzięcioły albo dzięcioły zielone…