To była zwyczajna niedziela. Policjanci tarnowskiej drogówki prowadzili kontrolę prędkości w mieście. Przed godziną 22 na ulicy Krakowskiej w rejonie Galerii Tarnovia zmierzyli prędkość samochodu osobowego, który jechał od strony centrum miasta. Według wskazań radaru kierowca dwukrotnie przekroczył dopuszczalna prędkość na tym odcinku.
Policjanci próbowali zatrzymać pirata, ten jednak nie zatrzymał się do kontroli. Uciekł w kierunku Mościc. Policjanci podjęli próbę pościgu, jednak kierowca zniknął im z pola widzenia. Mundurowi sprawdzili drogi boczne i odnaleźli, zaparkowanego czerwonego Seata Leona, którego chwilę wcześniej chcieli zatrzymać. W środku nie było kierowcy.
Kilkadziesiąt minut później do komisariatu policji w Mościcach wpłynęła informacja o kradzieży tego auta. Właściciel, 30-letni mieszkaniec Tarnowa, poinformował, że jego Seat zniknął z parkingu.
Policjanci szybko wyjaśnili sprawę „kradzieży”. Okazało się bowiem, że kradzieży nie było, a właściciel po kilku drinkach postanowił pojechać po żonę do pracy. Bardzo się spieszył i na widok patrolu zareagował instynktownie, uciekając z miejsca kontroli. Powód jego zachowania okazał się banalnie prosty. Badanie stanu trzeźwości potwierdziło, że właściciel i jednocześnie kierowca czerwonego Seata w wydychanym powietrzu miał ponad 1,2 promila alkoholu.
Mężczyzna podczas przesłuchania przyznał się do kierowania samochodem po kilku drinkach oraz ucieczki z miejsca kontroli. Kradzież samochodu zgłosił, gdyż chciał uniknąć odpowiedzialności za jazdę po alkoholu. Teraz czeka na wyrok tarnowskiego sądu.
Policja przypomina, że niezatrzymanie się do kontroli drogowej skutkuje odpowiedzialnością karną w wymiarze od 5 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności, natomiast jazda w stanie nietrzeźwości dodatkowo, zakazem prowadzenia pojazdów oraz wysoką grzywną.
Źródło: materiały policji