Mały, osiedlowy sklepik jarzynowy: kiedy wejdzie tu naraz z pięć osób, robi się tłok. Klienci dzielą się na tych, którzy wpadają tu tylko na chwilę, robią zakupy i czmychają, oraz na takich, którzy są zadomowieni, zaprzyjaźnieni ze sprzedającą. Nie odejdą, nim nie wymienią najważniejszych opinii. Dziś, rzecz jasna, dominuje koronawirus.
– … wysiedliśmy z pociągu, mój poszedł do toalety dworcowej. Szast, prast i wychodzi. To ja mu mówię: weźże, chłopie i dokładnie te ręce umyj. Tak jak w telewizji pokazywali. A on tylko opyplał wodą jedną, opyplał drugą i po wszystkiemu.
Zaprzyjaźnione wzdychają.
– Specjalnie go wypuścili, tego wirusa, na starych ludzi. Żeby ich wygubić. Mówili w telewizorze, że starzy będą chorować i umierać od niego, a młodzi uchowają się.
Westchnienia.
– …Mówię wam tak: w sklepie stałam w długiej kolejce. Po kasze, mąkę i ryż. A tak środkiem tej kolejki taka jedna aż zanosi się od kaszlu. I to jak! Na ludzi wszystko od niej leci. Nawet sama sprzedawczyni jej mówi: niech pani uważa z tym kaszlem. A tamta na to: a co, przecież nie zarażam. A sprzedawczyni na to: a skąd pani wie?
Jedna z tych zadomowionych niby to przebiera w jabłkach.
– Strach to brać do ręki. Wiadomo to, czy wirus po nich nie hula? Przecież go nie widać jak tu, o!, tę mrówkę, która tu łazi…
– A w Niemczech to już całą mąkę wykupili. Rząd tamtejszy kartki na mąkę wprowadził. Tak jak u nas było pod koniec komuny.
– Do nas to samo przyjdzie. W Lidlu już wszystkie półki puste. Wszystko wykupili.
– U mnie w bloku jedna taka to swojego chłopa z pięć razy posyłała do sklepu. Po to samo. Mąka, kasze, ryż. I znowu: mąka, kasze, ryż. To jak ma wszystkim wystarczyć, jak jeden pięć razy się nawraca i pięć razy kupuje? Nie nastarczy wszystkim.
– Na pieniądze- sprzedawczyni odbiera i wydaje w jednorazowych rękawiczkach- tak samo trzeba uważać teraz. Bo to wiadomo, czy jakiego wirusa na nich nie ma? Pieniądz krąży po ludziach przecież, w te i nazad.
Westchnienia.
– Nie wiadomo czym się to skończy, nie wiadomo… Żeby tylko jakiej wojny z tego nie było.
Zygmunt Szych
Fot. ilustracyjne Pixabay.com