Tarnów: piknik wśród rumowiska i rozbitego szkła…

Ilustrowany Kurier Codzienny

Niedziela, 29 marca, godziny późno popołudniowe. Z gęstych krzaków położnych tuż przy ścieżce prowadzącej od strony obiektów TOSiR do os. Legionów w Tarnowie od kilku godzin dobiegają rozbawione głosy młodych ludzi. Siedzą wśród rumowisk po jakiejś budowie, a u ich stóp ścielą się rozbite butelki po winie i wódce, zmiażdżone puszki po piwie, gdzieniegdzie zużyte prezerwatywy i czyjeś rozdarte, damskie majtki.

- reklama -

Najwyraźniej dobrze czują się w takim anturażu, bo im bliżej zmroku, tym ta kilkuosobowa ferajna czuje się tu swobodniej. Nie oni tu pierwsi i nie jedyni: kiedy tylko mocniej przygrzeje słońce, miejsce jest okupowane przez takie właśnie grupki, spragnione pożal się boże relaksu. Ale teraz sytuacja jest wyjątkowa, bo wszelkie grupowe biesiadowanie pod chmurką jest surowo zabronione wobec epidemii koronawirusa.

- REKLAMA -

Uczestnicy tej niedzielnej libacji musli być niemile zdziwieni i zaskoczeni zarazem, kiedy nagle jak spod ziemi wyrósł przed nimi trzyosobowy patrol policji. Nie spodziewali się takich niezwykłych gości.Policjanci spisali uczestników niedozwolonej biesiady i kazali im opuścić to ponure miejsce. Jednego z uczestników dodatkowo jeszcze zaprosili do radiowozu.

- Advertisement -

Nic miłego ich teraz nie spotka, mogą spodziewa się wysokich mandatów karnych. Niedzielna, nielegalna biesiada pod chmurką będzie ich teraz drogo kosztować.

Być może po tej interwencji rozejdzie się hyr po okolicy, że miejsce jest już na dobre spalone i nie warto tu relaksować się więcej…

tekst i foto Zygmunt Szych

Udostępnij ten artykuł
Leave a Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *