„Nie mój cyrk, nie moje małpy” – w ten sposób sędzia Igor Tuleya kwituje wyznaczoną na 9 maja rozprawę przed Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego w sprawie uchylenia mu sędziowskiego immunitetu. Tuleya zamierza pojawić się przed gmachem Sądu Najwyższego, ale nie na posiedzeniu ID. – Nie boję się odpowiedzialności i nie boję się tzw. Izby Dyscyplinarnej, ale nie mogę firmować działań, które są niezgodne z prawem – powiedział, przypominając, że działalność tej izby została zawieszona przez Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. – Oni nie powinni się zbierać i nie powinni wyznaczać spraw na wokandę, bo to jest wbrew postanowieniu sądu europejskiego – dodaje.
[ngg src=”galleries” ids=”28″ display=”basic_thumbnail” thumbnail_crop=”0″ images_per_page=”44″ number_of_columns=”3″]W obronie sędziego demonstrowano w poniedziałek (08.05) wieczorem w wielu miastach. W Tarnowie manifestacja odbyła wieczorem przed budynkiem sądu.
Uchylenia immunitetu Igora Tuleyi domaga się prokuratura, która chce mu postawić zarzut w związku z jego decyzją – jako przewodniczącego składu sędziowskiego orzekającego w sprawie zażalenia na odmowę wszczęcia śledztwa ws. okoliczności głosowania ustawy budżetowej w Sali Kolumnowej Sejmu – o umożliwieniu mediom rejestrowania ustnego uzasadnienia wyroku.
Dzięki temu opinia publiczna dowiedziała się o zeznaniach czołowych polityków PiS, z których wynika, że przeniesienie obrad z Sali Plenarnej do Sali Kolumnowej zaplanowano wcześniej i w taki sposób, by utrudnić dostęp posłom opozycji. Według prokuratury, decyzja sędziego była bezprawna. On sam argumentuje, że decyzję co do jawności posiedzenia sądu kodeks karny pozostawia przewodniczącemu składu sędziowskiego.
