W ostatnich dniach parokrotnie mieszkańcy przysiółka Wielkiego Pole, mający swe domostwa na krawędzi kompleksu leśnego Jodłówka-Wałki, obserwowali parę szakali złocistych! Zwierzęta posuwały się wzdłuż tutejszego potoku Posmysz, zapewne z myślą o łowach. Wyglądały na wychudzone, chyba z powodu długiej wędrówki z odległych stron.
Z pobliskiej ambonki myśliwskiej można było dostrzec przez lornetkę, że próbują polować na ryby, ale ostatecznie zrezygnowały z pomysłu. W połowie drogi, nim zniknęły w kompleksie leśnym, natknęły się na żeremia bobrów. Doszło do niezwykłego zdarzenia, kiedy to bobry, rozwścieczone że ktoś im śmie zakłócać spokój, przepędziły intruzów. Bobry są teraz w szczególnej sytuacji: niedawno skończyły się gody, wkrótce, w maju na świat przyjdą młode, są więc czujne i nie znoszą jak ktoś im zakłóca spokój.
To już druga taka obserwacja egzotycznych w naszych stronach gości. Przed kilkoma tygodniami samotnego szakala złocistego widziano parokrotnie w nieodległych Lasach Chotowskich.
Pierwsze pojawienie się szakali w Polsce odnotowano przed pięcioma laty na Polesiu i w dolinie Biebrzy. Ten żyjący na Bliskim Wschodzie i w Afryce północnej drapieżnik już od dawna wędrował w kierunku Europy, pojawiając się min. na Węgrzech i Rumunii. Jak widać, ta ekspansja trwa nadal i dziś liczebność szakala złocistego w Polsce ocenia się na ponad tysiąc osobników. Wędrują teraz z północy na południe kraju.
Szakale złociste nie są u nas gatunkiem obcym, jak szop pracz, żółw czerwonolicy czy norka amerykańska, które celowo lub przez przypadek zostały wprowadzone przez człowieka. Szakal uważany jest natomiast za… emigranta naturalnego, co znaczy, że sam sobie wybrał nowe terytorium do życia.
Egzotyczny w naszych stronach szakal złocisty jest czymś pośrednim między wilkiem ( 1100 osobników w Polsce) a lisem (185 tysięcy) i ocenia się, że będzie dla nich konkurentem, bo ma apetyt na tę samą zdobycz. Żywi się małymi ssakami, rybami, jajami ptaków gniazdujących na ziemi, nie gardzi padliną. Waży do 7 kilogramów, a długość ciała,podobnie jak u lisa wnosi do ponad 100 cm. Prowadzi życie stadne: na czele są starsze osobniki z młodymi, a towarzyszą im siostry i bracia z poprzedniego pokolenia oraz tzw. „asystenci”, czyli szakale które dołączyły z innych stad.
Oburzenie obrońców zwierząt spowodował fakt, że szakal złocisty tuż po pojawieniu się w naszym kraju wpisany został na listę gatunków łownych .Można na nie polować od 1 sierpnia 2019, a do odstrzału przeznaczono 1270 osobników!
Szakal złocisty, którego pierwotną ojczyzną, nim zaczął wędrować były Indie, znany jest z niemiłosiernego wycia, kiedy wybiera się na nocne łowy, przywabiając w ten sposób współtowarzyszy. Nie obawia się kontaktu z człowiekiem, czasami pojawia się w centrum wsi, a nawet w mieście. Kiedy znajdzie się w wiejskiej zagrodzie, atakuje drób bez wahania. Gdy w okolicy zjawi się grupa kilkunastu lub więcej osobników, takie nocne wycie napędza ludziom strachu, ale przede wszystkim nie pozwala spać. Jeżeli więc szakale osiądą na stałe w naszych stronach, mogą stać się niemiłymi gośćmi…
Zygmunt Szych
Fot. ilustracyjne pixabay.com
Panie Redaktorze, nie rozumiem tego wykrzyknika na koniec akapitu o odstrzale. Ma Pan problem z liczbą osobników do odstrzału czy po prostu z samym faktem wpisania szakala na listę gatunków łownych? Bo ten fragment nie wniósł nic do treści artykułu.
Zostawmy przyrodę przyrodnikom, leśnikom i prawdziwym ekologom, a darujmy sobie „obrońców zwierząt” i nie traćmy czasu na dywagacje o ich opinii, która z merytoryką ma tyle wspólnego co miś koala z drapieżnym ssakiem. Oby myśliwi wykonali plan i wytępili ten inwazyjny gatunek na terenie Polski i innych krajów Europy gdzie szakal wypiera gatunki rodzime.