Już wydawało się, że burza wokół „Dziadów”, wystawianych na deskach Teatru Słowackiego w Krakowie, na dobre ucichła. Kontrowersje wybuchły na nowo – za sprawą występu w tym przedstawieniu dyrektora placówki Krzysztofa Głuchowskiego. Zarząd Województwa Małopolskiego, któremu podlega krakowski teatr, zabronił dyrektorowi występu w „Dziadach”. Ten deklaruje, że i tak w nich zagra.
O „Dziadach” wystawianych w Teatrze Słowackiego zrobiło się głośno po krytyce ze strony polityków PiS. Niektórzy domagali się zdjęcia spektaklu z afisza.. Małopolska kurator oświaty Barbara Nowak ostrzegała szkoły, by nie wybierały się z uczniami na to przedstawienie. Takie opinie tylko zachęciły kolejnych widzów, bilety na „Dziady” wyprzedawały się jak świeże bułeczki i do dziś spektakl znajduje się w repertuarze Teatru Słowackiego.
Zarząd Województwa Małopolskiego, któremu podlega placówka, przymierzał się do odwołania dyrektora Krzysztofa Głuchowskiego. Oficjalnie za złe zarządzanie. Ale do dymisji dodo tej pory nie doszło, choć procedura odwoławcza trwa już 1,5roku. Za to został ogłoszony konkurs na nowego dyrektora, który zastąpi Krzysztofa Głuchowskiego od przyszłego sezonu.
I gdy od jakiegoś czasu wokół Teatru Słowackiego i „Dziadów” zrobiło się cicho, konflikt wybucha w nowej odsłonie. Poszło o występ dyrektora w słynnym na całą Polskę spektaklu. Krzysztof Głuchowski chce zagrać Senatora, ma zastąpić występującego w tej roli Jana Peszka, który we wrześniu ma już inne zobowiązania. Dyrektor chce przejąć rolę, by nie odwoływać zaplanowanych spektakli.
W związku z tym zwrócił się do Zarządu Województwa z prośbą o zgodę na pracę w roli aktora, za co miałby do końca roku zarobić dodatkowe 8 tys. złotych. I dostał odnowę. Nie z powodów finansowych. Powodem odmowy są „kosztowne zadania inwestycyjne” prowadzone w teatrze, w tym modernizacja budynku za 30 mln złotych. A nadzór nad tymi pracami to zadanie dyrektora.
Krzysztof Głuchowski oznajmił, że nie podporządkuje się tej uchwale. Zapowiedział, że zagra w „Dziadach” bez dodatkowego wynagrodzenia za swoje występy. Tłumaczy, że złamanie zakazu wynika ze stanu wyższej konieczności.
(AI GEG)