W trakcie długiego weekendu od środy do niedzieli na drogach doszło do 327 wypadków, w których zginęły 34 osoby – poinformował nadkom. Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego KGP. Dodał, że najwięcej osób zginęło w Boże Ciało (13 ofiar) oraz w środę (11 ofiar).
Nadkomisarz Robert Opas w rozmowie z Polską Agencją Prasową przekazał, że w trakcie długiego weekendu trwającego od środy do niedzieli na polskich drogach średnio służbę pełniło ponad 4,2 tys. policjantów ruchu drogowego.
Według danych KGP, od środy do niedzieli policjanci na drogach odnotowali 327 wypadków, w których zginęły 34 osoby, a rannych zostało 371 osób. Wśród ofiar długiego weekendu było dziewięciu motocyklistów, dziewięciu kierowców samochodów, ośmiu pasażerów, pięciu pieszych, jeden rowerzysta, jeden kierowca quada oraz jeden motorowerzysta.
Podczas długiego weekendu funkcjonariusze zatrzymali 1 729 nietrzeźwych kierujących oraz 439 kierowców, którzy w terenie zabudowanym przekroczyli dozwoloną prędkość o 50 km/h.
Według policyjnych danych podczas tegorocznego długiego weekendu najtragiczniejszymi dniami była środa (95 wypadków i 11 ofiar) oraz Boże Ciało w czwartek (67 wypadków i 13 ofiar).
Nadkomisarz przypomniał, że w analogicznym okresie zeszłego roku na drogach doszło do 362 wypadków, w których również zginęły 34 osoby, a 400 zostało rannych. W zeszłym roku policjanci zatrzymali więcej pijanych kierowców (1 907) oraz kierowców, którzy przekroczyli prędkość o 50 km/h w terenie zabudowanym – 648.
W rozmowie z PAP policjant przekazał też dane dotyczące najpoważniejszych wypadków, do których doszło w długi weekend. W środę w Toruniu (kujawsko-pomorskie) na zakręcie kierujący autobusem MZK nie ustąpił pierwszeństwa 73-latce przechodzącej przez przejście dla pieszych. Ranna kobieta została przewieziona do szpitala, gdzie zmarła.
W czwartek w Proboszczowie (dolnośląskie) 59-latek kierując bez kasku motorowerem nie dostosował prędkości do panujących warunków, w wyniku czego na zakręcie stracił panowanie nad jednośladem i uderzył w drzewo. Mężczyzna mimo reanimacji zmarł na miejscu. Z kolei w piątek w Kurowie (lubelskie) 34-latka i 43-latek jadący motocyklami nie dostosowali prędkości do panujących na drodze warunków i uderzyli w naczepę tira, który w tym czasie skręcał w lewo. W wyniku zderzenia kobieta zginęła na miejscu, natomiast drugi motocyklista zmarł po akcji reanimacyjnej prowadzonej przez zespół pogotowia ratunkowego i Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Do tragicznego wypadku doszło również w sobotę. W Kraszewie Podborne (mazowieckie) 35-latek jadąc motocyklem na prostym odcinku drogi powiatowej, w nieznanych na chwilę obecną okolicznościach, stracił panowanie nad pojazdem i co doprowadziło do jego upadku. W wyniku zdarzenia zginął na miejscu.
Natomiast w niedzielę w Baborowie (wielkopolskie) 40-latek mając ponad półtora promila alkoholu w organizmie prowadził volkswagena, którym najechał na tył fiata kierowanego przez 19-latka, który zmniejszył prędkość jadąc za rowerem, na którym jechała kobieta przewożąca 5-letnie dziecko w foteliku. W wyniku uderzenia fiat zjechał na sąsiedni pas ruchu i uderzył w opla. 40-latek stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze, gdzie uderzył w dwóch 14-latków oraz leżące rowery. Jedno z dzieci zmarło w szpitalu, a drugie w ciężkim stanie walczy o życie.
(PAP)