Na podmokłych, ale dobrze nasłonecznionych łąkach podtarnowskich zakwitła właśnie masowo firletka poszarpana,delikatny, fioletowy kwiat należący do rodziny goździkowatych. Starożytni Rzymianie nazwali go „flos cuculi”, czyli kwiatem kukułki ,ponieważ zakwita w maju do czerwca, czyli w porze, kiedy wracają z zimowisk kukułki i są najbardziej aktywne w tym właśnie czasie. Całą łacińska nazwa to „lychnis flos cuculi”, gdzie „lychnis” oznacza lampę: Rzymianie liście firletki stosowali jako knot do lamp.
Firletka poszarpana to popularna roślina łąk i miedz, bywa też hodowana w ogrodach jako kwiat ozdobny dla jej delikatnych, poszarpanych kwiatów. Jest też nader interesująca.
Zapylana jest przez błąkówki i motyle o trąbkach na tyle długich, by móc dostać się do nektaru, ukrytego głęboko na dnie rurki kwiatowej. To znakomity,wiosenny pożytek dla pszczół, dający sporo nektaru,a miód zdobyty przez nie od firletki ma właściwości wzmacniające dla organizmu. W medycynie ludowej znany był swego czasu napar z firletki, stosowany u osób wracających do sił po przebytej chorobie. Ale co co dobre dla pszczół,a więc i człowieka, szkodliwe jest dla bydła: obecność firletki w sianie obniża jego jakość, a w dużych ilościach może być dla bydła szkodliwe, trujące wręcz!
Spacerując po podmokłych terenach, gdzie firletka masowo teraz kwitnie dostrzec można na kwiatach pienistą ciecz, przypominająca do złudzenia ślinę. To wydzielina larwy z grupy pieników, która wysysa soki rośliny, pozostawiając taki właśnie, dziwaczny ślad.
Warto w czasie przechadzki po okolicach Tarnowa zwrócić uwagę na firletkę poszarpaną, delikatny o niezwykłej historii kwiat…
tekst i fot. Zygmunt Szych