Policja będzie ustalać, dlaczego konar drzewa w parku Strzeleckim w Tarnowie (Małopolskie) spadł na dziecko – czy było to zdarzenie losowe, czy zaniedbanie urzędników. Dziewięciolatka, w którą uderzyła gałąź, jest w szpitalu z niegroźnymi obrażeniami.
Dziecko narodowości ukraińskiej bawiło się we wtorek na wydzielonym w parku placu zabaw. Gałąź spadła z wysokości ok. 1,5 metra.
– Będziemy ustalać, czy było to zdarzenie losowe, czy zaniedbanie urzędników. Drzewo oceni dendrolog – powiedziała w środę Polskiej Agencji Prasowej podinsp. Zofia Kukla z tarnowskiej policji. Przypomniała, że w ostatnich dniach nad regionem przechodziły burze z silnymi wiatrami. – Drzewo mogło być nadwyrężone – dodała.
Park Strzelecki został zmodernizowany dwa lata temu. Według informacji PAP, dwa drzewa, w tym właśnie to, którego konar spadł na dziecko, znalazły się na liście do wycinki – jednak nie pilnej. Dlatego drzewo nie zostało od razu wycięte. Miasto chce, by w parku było jak najwięcej zieleni.
– Regularnie przeprowadzane są przeglądy drzewostanu w mieście. Drzewa oceniane jako zagrażające życiu są wycinane. W tego typu ocenach biorą udział dendrolodzy – powiedział PAP rzecznik prezydenta Tarnowa Ireneusz Kutrzuba.
W ubiegłym roku w Tarnowie wycięto kilkanaście drzew wskazanych jako stwarzające zagrożenie.
Jak podaje Gazeta Wyborcza, prezydent Tarnowa Roman Ciepiela przerwał urlop i zarządził przegląd drzew w mieście.
(PAP)