Przestaniemy kupować papier toaletowy. Nie dlatego, że jest już bardzo drogi, a jego cena stale rośnie. Unia Europejska ma plan na całkowitą likwidację papieru toaletowego, zastąpienie go czymś wyrabianym ze słomy albo wprowadzenie do powszechnego użycia sedesów z urządzeniami do podmywania.
O rewolucyjnych zmianach w naszych ubikacjach informują m.in portale elEconomista i Libra Mercado. Pierwszy wieszczy koniec papieru toaletowego, drugi twierdzi, że Unia Europejska naciska na wprowadzenie zamiennika produkowanego nie z papieru, a ze słomy. Pierwszy z portali zaznacza, że papier toaletowy mają zastąpić urządzenia do podmywania instalowane w sedesach. Dozowniki z płynem mają umożliwiać mycie części intymnych na podobnych zasadach jak bidety.
Proponowane zmiany są elementem walki o ochronę klimatu. Chodzi o to, by ograniczyć wycinkę drzew na potrzeby produkcji papieru i zmniejszyć emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Ewentualne korzystanie ze słomy do produkcji materiału do podcierania jest korzystniejsze, bo słoma jest szybciej odnawialnym źródłem niż drewno.
Pierwszy papier toaletowy pojawił się w Stanach Zjednoczonych ponad 150 lat temu. Wcześniej używano tkanin i szmat, biedniejsi podcierali się trawą, sianem, mchem, śniegiem, a nawet rękami. Przez długi czas rolę papieru toaletowego pełniły gazety – jedna z amerykańskich gazet sprzedawana była z otworem w narożniku, by można ją było powiesić na gwoździu w ubikacji.
Badania rynkowe w USA wykazały, że przeciętny Amerykanin zużywa dziennie 57 listków papieru toaletowego.
(AI GEG)