Utrzymanie władzy w Małopolsce to sukces PiS, ale wewnętrzne spory pozostały. A Jarosław Kaczyński właśnie zapowiedział, że nie zapomni buntownikom tego, że sprzeciwili się jego decyzjom.
– Pamięć co prawda mam taką, jaką powinien mieć polityk, to znaczy dobrą, ale krótką, ale nie tak krótką, żebym zapomniał — stwierdził prezes PiS Jarosław Kaczyński, Podkreślił, że dzięki wyborowi Łukasza Smółki na marszałka PiS utrzymało władzę w Małopolsce, więc finalnie można mówić o sukcesie.
Ten sukces przyszedł jednak z wielkim trudem i został okupiony wykopaniem rowów wewnątrz PiS. Pięciokrotna porażka Łukasza Kmity w głosowaniach nad wyborem marszałka to ośmieszenie posła PiS, który sam brnie w ten kabaret komentując, że gdyby nadal kandydował zostałby w końcu wybrany marszałkiem. Ale to przede wszystkim ośmieszenie prezesa PiS, który nie potrafił wyegzekwować od członków swojej partii zrealizowania podjętych przez władze decyzji. W Polskę poszedł sygnał, że prezes PiS musiał ulec żądaniom buntowników. To dlatego Barbara Nowak zrezygnowała z mandatu radnej sejmiku. Nie mogła zdzierżyć, że buntownicy wygrali wewnętrzne starcie w PiS i do tego pozostali przy władzy.
Buntownicy muszą jednak pamiętać, że wygrana bitwa nie oznacza wygranej wojny. Zapowiedź prezesa Kaczyńskiego o tym, że nie zapomni buntu brzmi groźnie. Oczywiście można ją traktować tak jak jego wcześniejsze zapowiedzi, że tylko Łukasz Kmita może zostać marszałkiem – w najbliższym czasie nie ma wyborów, w których o listach kandydatów decydowałby Jarosław Kaczyński. Czas jednak szybkie zleci i będą koleje wybory do Sejmu i do sejmiku, a wtedy…
Co ważniejsze – nie tylko prezes PiS będzie pamiętał. Cierpliwie na swój czas będą czekać i poseł Ryszard Terlecki, i poseł Łukasz Kmita. Do tego okoliczności mogą się zmienić w niedługim czasie… Jeśli PiS zwiększy liczbę radnych, buntownicy okażą się zbędni do większości i mogą zostać „straceni: znacznie wcześniej niż przed kolejnymi wyborami.
Osobna sprawą jest to, że PiS ma w swoich szerach osoby, które zostały nazwane zdrajcami, trolami, politykami z niższej półki intelektualnej. To nie wróży niczego dobrego w rządach w Małopolsce przez najbliższe pięć lat…
Grzegorz Skowron (Agencja Informacyjna GEG)