Na rozległych polach w okolicach Piotrkowic zobaczyłem w tych dniach kilku osobnicze stado szarych ptaków, mniej więc wielkości wróbla. Leciały nisko nad zaśnieżoną jeszcze ziemią, charakterystycznym, falistym lotem. Skowronki, te najprawdziwsze, pierwsze zwiastuny wiosny!
Staropolskie przysłowie powiada co prawda, że „święta Agnieszka wypuszcza skowronki z mieszka”, ale dzień św. Agnieszki przypada na 21 stycznia i rzadko zdarza się, że już o tej porze wracają z południowej Europy i północnej Afryki, gdzie późną jesienią udały się na przezimowanie. W przeszłości zdarzały się jednak tak wczesne powroty, zawsze wzbudzały sensację i stąd pewnie to przysłowie.
Znacznie częściej można je spotkać już w połowie albo pod koniec lutego i właśnie byłem świadkiem takiego zjawiska. Być może, kiedy zima się jeszcze posroży, odlecą nieco na południe, by wrócić dopiero w marcu. Ale potrafią sobie dawać radę w ekstremalnych warunkach: będą szukały nasion na chwastach, które połykają łapczywie w całości, nie dbając o to, by je wyłuskać. Czasami całkiem udatnie rozgarniają spod śniegu oziminę, by się nią najeść, albo trafiają na jakieś smakołyki, rozgrzebując łapkami ziemię, którą wcześniej, też w poszukiwaniu pokarmu, rozgrzebało stadko kuropatw.
W marcu zaczną śpiewać, wznosząc się wysoko nad ziemię, i spadając gwałtownie w dół, wciąż nie przestając śpiewać. Zwykle zapadają wtedy w niewielkiej odległości od gniazda. W przypadku skowronków gniazdo to wielce umowne pojęcie: jest to niewielki dołek, wygrzebany w ziemi i wymoszczony suchą , zeszłoroczną trawą. Bywa, że do założenia gniazda wykorzystują płytki dołek po stąpnięciu w tym miejscu krowy lub konia .W takim miejscu już w marcu przyjdzie na świat 3-4 młodych, które ledwie po 9 dniach opuszczą ten prowizoryczny domek Nie będą jeszcze umiały fruwać, ale po ziemi poruszać się będą zwinnie, w podskokach, nigdy biegiem. Niestety, śmiertelność wśród maluchów jest wysoka, narażone są na ataki tchórzy, kun, łasic, srok, sójek, szczurów, chomików- wszystkiego co myszkuje po ziemi w poszukiwaniu pożywienia.
Skowronek jest to jeden z nielicznych ptaków, który donośnie śpiewa także w nocy, zwykle dwie godziny po północy. Nie wzlatuje jednak wtedy w powietrze, lecz przesiaduje na jakiejś grudce ziemi lub kretowisku.
Interesujące, że śpiew służy im także jako… obrona, szczególnie przed kobuzem- rozbójnikiem, który z lubością atakuje w powietrzu skowronki. Te wzbijają się wtedy wysoko, śpiewając przy tym donośnie, jakby chciały odpędzić drapieżcę. Być może jedynie dodają sobie w ten sposób odwagi, bo cała sztuka polega na tym, aby wzbić się jak najwyżej, ponad lecącego kobuza. Drapieżnik atakuje bowiem jedynie ofiary lecące niżej i nie jest w stanie złapać ptaka, który leci ponad nim.
Zygmunt Szych