Przyroda. Zaciszny, mały domek ptasi

Ilustrowany Kurier Codzienny

Gdzie i jak mieszkają drobne paki śpiewające w porze dla nich najważniejszej, czyli podczas wychowywania młodych? Teraz właśnie, kiedy późna jesień ogołociła wszelkie krzewy, krzaki i drzewa z liści można się o tym bez trudu przekonać. Podczas wypraw do Lasku Lipie udało mi się w zupełnie niezwykłych miejscach znaleźć kilka takich gniazd. Starannie opakowane, zabrałem je do domu celem skrupulatnego przeliczenia z ilu delikatnych gałązek, kawałków chrustu i zeszłorocznej trawy zbudowane są takie gniazdka.

- reklama -

Eko-terrorystom, którzy zamierzaliby przywiązywać się do drzew w proteście przeciwko zbieraniu ptasich gniazd spieszę wyjaśnić, że ptaki te co roku od nowa i w odmiennych od poprzednich miejsc budują swoje przytulne mieszkanka. Nie popełniam zatem żadnej herezji. Tylko duże ptaki, jak bociany, wznoszą swoje gniazda raz na długie lata, z każdym powrotem w ojczyste strony tylko j poprawiając i umacniając po przeszłej zimie. Te małe każdej wiosny trudzą się od nowa.

- REKLAMA -

Gniazdo pokrzewki ogrodowej, zwanej też gajówką znalazłem przyczepione jakimś cudem do gałązek zupełnie teraz nagiego maliniaka na skraju lasu. Wisiało na wysokości może 70 cm nad ziemią .Wiosną byłoby zupełnie niewidoczne w gęstej zieleni, teraz jednak wyraźnie rzucające się w oczy. Miałem w rękach coś, co jeszcze nie zostało zniszczone przez wiatr i deszcze, i choć o bardzo luźnej konstrukcji (takiej, że czasem dziwi, że jest w stanie utrzymać jaja i pisklęta), nadal trzymało się dobrze. Jakimś siódmym zmysłem, ale za to bardzo starannie samiczka- bo to ona buduje gniazdko- przyczepiła je do łodyg dzikich malin. Ten ptasi domek o średnicy ledwie 5-6 centymetrów musiał utrzymać wiosną cztery jajeczka, z których wylęgły się młode. Aż dziw bierze, że zdołało przerwać podmuchy wichur i deszczowe dni. W środku znalazłem zeschnięty liść brzozy. Dzielna matka, teraz wypoczywająca w Afryce wiosną włożyła do domku zupełnie zielony i przykrywała nim jajeczka a potem swoje pociechy, kiedy rodzice odlatywali na poszukiwanie jedzenia. Dla bezpieczeństwa: domek stawał się wtedy zupełnie niewidoczny

- Advertisement -

Jego podstawa to cienka warstwa poprzeplatanych łodyżek traw i mocnych korzeni, a wyściółka nie stanowi solidnego zabezpieczenia. Suche źdźbła traw znajdują się w zewnętrznej warstwie, bardziej wewnątrz znajdują się bardziej miękkie trawy i włosie.

Przystąpiłem w domu do mozolnego, wymagającego cierpliwości eksperymentu który miał mi dać odpowiedź na pytanie: z iluż to elementów składa się ten ptasi domek? Rozłożyłem go na czynniki pierwsze, poczynając od dna aż po wierzch. I doliczyłem się ok. 120 maleńkich korzeni traw (najdłuższa liczyła jakieś 6 cm) i korzonków. Czyli aż 120 razy pani gajówka musiała fruwać i skakać po okolicy, żeby mozolnie to wszystko poprzynosić w dziobie, a potem misternie pozaplatać. Zadanie dla człowieka niewykonalne: nie udało mi się złożyć go z powrotem, chociaż mam po pięć palców u każdej z rąk. Tu trzeba użyć dzioba jednak, inaczej nie da rady…

Zygmunt Szych

TAGGED:
Share This Article
Leave a comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *