Przyroda. Szpak poliglota

Ilustrowany Kurier Codzienny

Na moim osiedlu niemal z każdym dniem przybywa ptasich, nowych głosów. Najpierw, z samego rana odzywają się głuche „gulgoty” sierpówek, zwanych też synogarlicami tureckimi. Gdzieś z oddali towarzyszy im głębokie gruchanie dzikich gołębi grzywaczy, które na dobre już tu się osiedliły, opuszczając niebezpieczny dla nich Lasek Lipie. Niebezpieczny z uwagi na liczne tam występowanie jastrzębia gołębiarza, zawzięcie na nich polującego. Tu, na osiedlu, mają od nich spokój. Zimą widywałem nieliczne grzywacze, ale teraz ich tu znacznie więcej: wróciły z wędrówki z południa Europy.

- reklama -

Bardzo pilnie śpiewają sikory bogatki, słychać też czyże i dzwonkowe pienia dzwońców. A przy budkach dla szpaków siedzą szpaki i pilnują swoich siedzib przed intruzami, popiskując przy tym z cicha i gwiżdżąc.

- REKLAMA -

To jednak nie jedyne co szpaki potrafią w porze godów. To prawdziwi poligloci w ptasim światku. Potrafią jak rzadko które naśladować śpiewy innych skrzydlatych pieśniarzy. Parokrotnie zmyliły mnie, naśladując fletowe brzmienie wilgi. Te ostatnie wracają z zimowisk w Afryce późno, bo dopiero w drugiej połowie maja.

- Advertisement -

Wilga na początku kwietnia? Niemożliwe! Dopiero dokładna lokalizacja ptaka pozwala ustalić, że to nie nie wilga jednak, a szpak. Potrafił zapamiętać z zeszłego roku jej śpiew i najwyraźniej tak mu się spodobał, że teraz chętnie go naśladuje.

A prawdziwe, już tylko szpakom właściwe głosy godowe to gwizdanie i…miauczenie, którymi próbuje zainteresować partnerkę, dodatkowo jeszcze, dla podkreślenia swej atrakcyjności rozcapierzając skrzydła, pusząc się, kiwając i prychając przy tym. Byłem świadkiem jak dały się na to nabrać aż trzy kandydatki na żony. Przyleciały na starą jabłoń, gdzie w pobliżu budki popisywał się pan szpak.

Pokręciły się trochę przy dumnym, dziarskim kawalerze, posłuchały, popatrzyły i… odleciały! Najwyraźniej fałszował albo miał jakiś ukryty feler, że żadna z tej trójki nie chciała przy takim niedorajdzie pozostać. Będzie się musiał biedak lepiej postarać.

W zeszłym roku, jak pamiętamy, posadowiono tu i ówdzie w Tarnowie specjalne budki, pomyślane dla jerzyków. Ciekaw jestem, jaki będzie rezultat tych starań, kiedy jerzyki wrócą z Afryki. A wrócą dość późno, bo, podobnie jak wilgi, dopiero w drugiej połowie maja. Niewykluczone, że z takich domków skorzystają wcześniej, czyli już teraz, szpaki. A jeśli tak się stanie, jerzyki nie będą miały co tu szukać, bo szpaki są bezwzględne w obronie swoich siedzib lęgowych. Zresztą, jerzyki dałyby sobie radę bez tych budek, bo co roku znajdują sobie tylko znanymi sposobami jakieś załomy i zakamarki, i to zarówno w starych kamienicach w śródmieściu, jak i w blokach na osiedlach. Czy wie ktoś może o przypadkach zasiedlenia budek dla jerzyków przez szpaki? Chętnie skorzystałbym z takich wieści.

Zygmunt Szych

Fot. ilustracyjne pixabay.org

Share This Article
Leave a comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *