Przyroda. Zimowi goście

Ilustrowany Kurier Codzienny

No to mamy wreszcie pierwszych tej łagodnej zimy gości. To gile z północy. Właśnie obsiadły i rozprawiły się z obficie tego roku rosnącą jarzębiną i owocami ligustru. Musiały być nieźle głodne po długiej podróży.

- reklama -

Ale nie ma ich za wiele, nie tak w każdym razie co przed laty, kiedy pojawiały się masowo, zwłaszcza w Tarnowie, po kilkanaście par na jednym krzaku i to wszystko.

- REKLAMA -

Choć to ptaki- przybysze, to warto wiedzieć, że mamy też te nasze, własne, które żyją tu przez cały rok. Budują gniazda, m.in. w okolicach Góry św. Marcina, niezbyt wysoko, głównie na świerkach i sosnach, na wysokości wzroku dorosłego człowieka. Uważa się je za uzdolnione muzycznie, bo wystarczy im zagwizdać jakąś melodię, by podchwyciły jej rytm. Ich śpiew godowy, przytaczając ludową interpretację, profesor Sokołowski podaje jako: ” Michał-duli ,duli, skocz przez kij” , i kto raz słyszał ten śpiew przyzna, że jest ona wyjątkowo trafna.

- Advertisement -

Poza tym jest w gilach coś niezwykłego, co nie występuje u żadnego innego gatunku ptaków, a co przypomina… słonie!

Otóż, podobne jak ta gigantyczne ssaki, także gile cechuje niezwykłe wprost przywiązanie do zmarłych współbraci. Gdy jakiś osobnik ze stada zginie, reszta bardzo długo żali się nad zabitym i wydaje się, że się nad użala lub nie może opuścić miejsca, w którym zginał, co wygląda tak, jakbym chciałby go zabrać z miejsca tragedii… Niezwykłe!

Zygmunt Szych

TAGGED:
Share This Article
Leave a comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *