Na szczęście – jeszcze nie wszystkie. Ale sprawdza się ludowe porzekadło: ”na święty Wit, ptaki cyt”. Świętego Wita przypada 15 czerwca i faktycznie, po tym dniu, im bliżej lipca, tym mniej tego radosnego śpiewania, jakim rozkoszować się można było przez kwiecień i maj.
Dlaczego ptaki milkną teraz? Bo skończył się, dla tych dorosłych, dla rodziców okres nieustannej mordęgi: najpierw to śpiewanie, żeby przywabić samiczkę i ją posiąść, potem mozolne wychowywanie piskląt. Teraz już i one są „na swoim” , więc można oddawać się uciechom życia: poszukiwaniu najsmaczniejszych kąsków do zjedzenia. Tym razem tylko i wyłącznie dla siebie. Kto by o takiej porze myślał o śpiewie?
Zamilkły jednak niemal wyłączne drobne ptaki śpiewające, te wszelkie kląskawki, pokląskwy, dzierlatki, muchołówki szare i żałobne, dzwońce, białorzytki, cierniówki, sikory czubatki, modre, ubogie i bogatki, strzyżyki, dziwonie, makolągwy, piecuszki, pierwiosnki, a także cała armia innych jeszcze, drobnych śpiewaków.
Zamilkły, zgodnie z wymogami natury, ale nie wszystkie. Jeżeli bowiem do gniazda któregoś z nich dostała się sroka, sójka albo krogulec czy kobuz i dokonały spustoszenia, pożerając młode albo niszcząc zniesienie -trzeba wszystko zaczynać raz jeszcze, od nowa. Dlatego tu i ówdzie słychać jeszcze śpiew, choć raczej pojedynczych ptaków a więc już nie tak intensywny jak w maju, kiedy śpiewały wszystkie na raz.
Zawsze też można liczyć na wilgę i kosa, niezrównanych śpiewaków, na drozda śpiewaka i paszkoty. Te ostatnie słychać będzie w leśnych zagajnikach praktycznie przez całe lato. Mimo, że święty Wit…
Na moim osiedlu dominuje teraz skrzypiący, skrzekliwy głos srok, które budzą się na swoich drzewach noclegowych wcześnie rano. Towarzyszy im głębokie dudnienie synogarlicy, radosne ćwierkanie wróbli i podniebne piski jerzyków. Czasami jeszcze odezwie się kukułka. I zięba znienacka zaśpiewa, jakby pomyliły jej się pory roku i uznała, że to wiosna, a nie wczesne lato.
Jest jeszcze szansa posłuchać wiosennych treli, ale trzeba wybrać się do lasu albo na łąki gdzieś za miastem, do czego mocno zachęcam. Polecam rezerwat Debrza przy ulicy Wiśniowej. Tam o tej porze jeszcze słychać drobne ptaki śpiewające.